wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział Czternasty

Rozdział Czternasty

Dość zimny deszcz, padający z szarego nieba sprawił, że włosy Nancy zaczęły przyklejać się do jej głowy. Ashton wybuchł nagłym śmiechem, patrząc na jej zniesmaczoną minę, ignorując złowieszcze spojrzenie, jakie posłała w jego kierunku. Uderzyła go łokciem, w bok, na co on cicho jęknął. Kiedy tylko znajomy, błyszczący na czerwono w deszczu szyld rozbłysnął im przed oczami, obydwoje szeroko się uśmiechnęli. Przebiegli przez ulice uprzednio sprawdzając, czy rzeczywiście mogą zrobić to bezpiecznie, a następnie pchnęli drewniane drzwi wchodząc do środka. Nancy poczuła ciepło na swoich policzkach, co sprawiło, że lekko się one zaczerwieniły. Usiedli w kącie, przy oknie, aby w każdej chwili móc spojrzeć na pogodę, panującą za oknem, która jednak wcale się nie zmieniała. Wystrój kawiarenki był dość nowoczesny, ale jednocześnie i ciepły. Kremowe krzesła ze śnieżnobiałymi poduszkami oraz małe stoliki wypełniały całe pomieszczenie, a dość sporych proporcji kominek stał w koncie ocieplając całą kawiarnie. Wsłuchiwała się w słowa płynące z ust blondyna, dopóki w drzwiach pomieszczenia, nie dostrzegła znajomej postury Hemmings'a. Ubrany był oczywiście w czarne, obcisłe spodnie, trampki o tym samym kolorze i bluzkę z logiem jakiegoś rockowego zespołu, którego najwidoczniej lubił słuchać. Kiedy zielone spojrzenie Nancy spotkało jego niebieskie tęczówki, Luke uśmiechnął się, ale tak samo szybko jak jego uśmiech się pojawił, zniknął, gdy dostrzegł siedzącego do niego tyłem Ashton'a, który nie był świadomy tego co właśnie się działo. Irwin w ogóle nie zwracał uwagi na dziwne zachowanie brunetki, ponieważ nadal był pogrążony w opowiadaniu jakiejś historii z dawnych lat. Luke przełknął ślinę i odwrócił się do towarzyszącego mu Calum'a, idąc do stolika i rozmawiając z nim, kompletnie ignorując Nancy, która poczuła lekkie poczucie winy. Jej zapatrzone spojrzenie skierowane na niebieskookiego, przerwał dźwięk nadchodzącej wiadomości. Ashton przerwał na chwilę mówienie i zerknął na nią z szerokim uśmiechem, kiedy marszczyła brwi.
 
''Trzymaj się z dala od Hemmings'a.''
 
Przełknęła ślinę dobrze wiedząc, że wiadomość jest od Alice. Patrzyła jeszcze chwilę na ekran urządzenia i wróciła do prowadzonej konwersacji z Ashton'em, lecz tym razem bardziej się w niej udzielała. Nie była świadoma tego, że Luke co jakiś czas na nią patrzył z bólem, zazdrością i ogromną chęcią podejścia do niej, ale także doskonale zdawał sobie sprawę, że nie może tego zrobić. Poczuł, że to on powinien być na tamtym miejscu, a nie brązowooki, ale w tej chwili nie mógł nic na to poradzić. Ogromna nadzieja ogarnęła całe jego ciało, gdy zauważył jak Nancy żegna się z blondynem i wychodzi na zewnątrz.

-Calum, przepraszam cię, ale trochę źle się czuje. Chyba powinienem pójść do domu.-powiedział, gdy tylko kilka banknotów wylądowało na stoliku obok napoju, który wcześniej pił. Nie zwrócił już większej uwagi na kolegę, który tylko zmarszczył brwi i kiwnął głową, postanawiając nie komentować tego, całego dziwnego zachowania. Luke wybiegł na zewnątrz, rozglądając się z desperacją za dziewczyna z pięknymi oczami. Dostrzegł jej sylwetkę, skręcającą tuż za rogiem, więc przyśpieszył, wołając jej imię. Nancy chciała się zatrzymać, ale nie zrobiła jednak tego bojąc się odrzucenia. Kiedy jego dłonie dotknęły jej ramienia poczuła ciepło przechodzące przez jej ciało. Odwróciła się mimowolnie i popatrzyła w jego niebieskie spojrzenie, posyłając niepewnym, delikatny uśmiech, ale kiedy on go odwzajemnił wiedziała już, że śmiało może go powiększyć. I właśnie wtedy przypomniała sobie, coś co zniszczyło całą to chwilę.

-J..ja nie chcę psuć ci reputacji.-wyszeptała prawie niesłyszalnie. W tej chwili deszcz zdawał się w ogóle nie istnieć, zimno przestało przeszkadzać, a dźwięki z ulicy nie były słyszalne. Jego twarz przez chwilę była bez wyrazu, ale chwilę po tym delikatnie się uśmiechnął.

-Zależy mi na tobie.-wyszeptał równie cicho co ona.

**********
Cóż nie wiem co powiedzieć, bo tak jakby nie było trochę tego rozdziału i teraz wracam z takim ''czymś''. Ale siedziałam nad tym trochę i na prawdę stwierdziłam, że lepiej tego nie napiszę. Nie mam bladego pojęcia, kiedy pojawi się kolejny, bo ostatnio dzieje się sporo rzeczy, które wymagają całkowitego mojego poświęcenia, nie mówiąc już o tym, że jutro wracam do szkoły. Więc przepraszam, jeśli na prawdę jest do bani.

5 komentarzy:

  1. czytałam Twoje opowiadanie godzine,było warto <3
    czekam na next,jest super !

    zapraszam również do siebie,dopiero zaczynam i liczę na Twój komentarz z opinią xx
    http://hemmingseight.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to jeden z lepszych rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny :D Zazdrosny Luke awww*-*
    OOo i jak jej powiedział ,że mu zależy ;D Masz bardzo fajny styl pisania ;)
    Pozdrawiam;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Co ty chcesz od tego rozdziału jest genialny jak zwykle :D Luke taki zazdrosny *uuuu* Czekam na na następny <3

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest uszanowaniem pracy autora.